poniedziałek, 5 stycznia 2015

Chapter 1

*alice*
Był pochmurny, deszczowy dzień. Patrzyłam przez okno jak co kilka minut pojawiają się ludzie. Z zamyślenia wyrwał mnie mój telefon.
- Ali, wybierzemy się gdzieś razem ?
- Drake mówiłam ci już że nie jestem twoją dzjewczyną
- cśii kochanie
- zamknij się zrywam z tobą nie rozumiesz ?! - powiedziałam już trochę wkurzona. Nagle chłopak umilkł. Usłyszałam tylko ciche: pożałujesz ty s... . W tej chcwili się rozłączyłam. Gdy byliśmy jeszcze razem zawsze starał się być dla mnie miły, ale teraz zmienił się w brutala. Co prawda czasem był trochę agresywny, ale nie przypuszczałam że mozże być aż tak źle. Nie wiedziałam co robić. Postanowiłam, że umówię się z Olivią do kina.
- hej Liv, masz na dzisiaj jakieś plany?
- nie, a ty ?
- oo to świetnie. Poszłybyśmy do kina albo do galerii?
- wiesz co to dobry pomysł. Słyszałam, że są teraz wyprzedaże.
- świetnie. Wpadnij do mnie za pół ggodziny - odpowiedziałam zadowolona.
- jasne, cześć.
- do zobaczenia.
Super teraz tylko muszę się uszykować- pomyślałam.
Założyłam na siebie beżową bluzę z kapturem, czarne rurki i białe konwersy. Po czym zrobiłam sobie makijaż. Gdy kończyłam nakładać tusz do rzęs zadzwonił dzwonek do drzwi.
- mamo otwórz proszę ! - krzyknęłam z góry.
- Alice, Liv do ciebie!
Szybko zbiegłam na dół po schodach i przywitałam się z przyjaciółką.Pożegnałam się z rodzicami i wyszłyśmy. Gdy szłyśmy ulicą Olivia zobaczyła w jakimś sklepie super sukienkę
- oo jaka śliczna
- w takim razie idź ją przymierzyć, a ja poczekam.
- jesteś kochana. Za 10 minut będę z powrotem .
Stałam przed sklepem i czekałam aż w końcu postanowiłam wejść w głąb uliczki przy sklepie, bo wydawało mi się jakbym coś tam zobaczyła. Podeszłam powoli i okazało się, że to mały kociak nie mógł wskoczyć na murek do mamy. Pomogłam mu się wspiąć po czym stanęłam jak wryta.
- powiedziałam, że to koniec- warknęłam, ale trochę się bałam.
- a " cześć skarbie " to gdzie?- chłopak wydawał się wkurzony. Zacisnął pięści i zaczął iść w moją stronę.
-zostaw mnie !!-krzyknęłam w stronę Drake'a. Chłopak zbliżał się do mnie powoli i próbował sprowokować do ucieczki. Nie wiem jak mogłam chodzić z takim potworem. Zawsze był dla mnie dosyć wredny, ale teraz nie miałam najmniejszych szans mu uciec. Był większy , szybszy i o wiele silniejszy.
-Nie bój się Ali -odezwał się nagle drwiącym głosem. Stałam napierając mocno na ścianę kamienicy znajdującej się tuż za mną i nie wiedziałam co robić. Niestety mój strach przezwyciężył rozum i rzuciałam się w bok do ucieczki. Nagle wszystko ucichło i nic nie widziałam. Po chwili usłyszałam głos. Był miły i przyjemny do słuchania, a jednak było w nim coś , co chyba już wcześniej słyszałam. Otworzyłam powoli oczy , ale zaraz zamknęłam je spowrotem , gdy zorientowałam się że wszystko mnie boli . W tej chwili znowu ktoś się odezwał.Tym razem słyszałam wszystko wyraźnie.
-Proszę obudź się-powiedział zrozpaczonym głosem jakiś chłopak. Spróbowałam otworzyć oczy i wtedy mnie zatkało. Nie byłam w stanie wydobyć z siebie ani jednego słowa . Leżałam na kanapie a obok mnie stał nie kto inny jak Niall Horan. W końcu zebrałam się na odwagę i zapytałam nieśmiało.
-cco...się stało ?
-może ty mi powiesz ? - zapytał kpiąco Niall
-ale to nie czas na wyjaśnienia , teraz trzeba się tobą zająć - kontynuował bez chwili namysłu .
- co ty mó...?-nie zdążyłam dokończyć , gdy on się odezwał
-jestem Niall.Niall Horan
- Alice Hampton- odpowiedziałam po chwili . -co Ci się stało? - zapytał że smutkiem chłopak
-ja nnnie wiem - próbowałam sobie przypomnieć , ale na próżno
-jesteś cała posiniaczona , jakby ktoś cię pobił ...-powiedział Niall z lekkim smutkiem.
-drake...-pomyślałam . To był chyba mój najgorszy sen Drake mnie pobił , a teraz jestem u Nialla . Jeszcze jemu coś zrobi .
-muszę już iść - powiedziałam -mama się martwi
-nigdzie cię nie puszczę w takim stanie - zaprotestował Niall . Jednak ja byłam uparta. Wstałam z kanapy i już miałam iść do drzwi , gdy nagle upadłam na podłogę . Nie wiedziałam co się dzieje . Co jest nie tak ? Zadałam sobie w myślach pytanie .
-odwiozę Cię Do szpitala - odrzekł stanowczym tonem Niall , po czym wziął mnie na ręce.Chciałam się zbuntować, ale nie miałam siły. Chłopak wyszedł z domu i ułożył mnie n tylnym siedzeniu jakiegoś srebrnego mercedesa , tak żebym cały czas leżała. Wnętrze samochodu było pokryte w większości jasną skórą. Siedziałam spokojnie i wszystko mnie bolało. Nagle coś ukuło mnie w klatce piersiowej i zwinęłam się z bólu.
-co się stało ?- zapytał przestraszony chłopak.
- wszystko m... ał mnie boli- powiedziałam po czym znowu się zwinęłam. Blondyn nic nie powiedział, tylko spojrzał przed siebie i zacisnął zęby. Teraz w jego oczach malowało się współczucie. Po chwili byliśmy w szpitalu. Niebieskooki zaniósł mnie do środka po czym podszedł do recepcji. Nagle znowu poczułam ból. Tym razem był tak silny, że straciłam przytomność.



No i co o tym sądzicie? Mam nadzieję, że się podoba :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz