- Mam coś co cię ucieszy- odparła zadowolona Liv.
- Chyba nic nie jest teraz w stanie mnie pocieszyć. Dobrze że Niall sobie poszedł bo jeszcze Drake pomyślałby że to mój chłopak i... - nie dokończyłam tylko wybuchłam głośnym płaczem-Dlaczego to wszystko musi być takie trudne ?! - krzyczałam przez łzy. Nic nie miało już dla mnie sensu. Zastanawiałam się czemu nie mogłam umrzeć. Dla wszystkich byłoby wtedy lepiej . Nagle zrozumiałam że Olivia cały czas próbuje coś do mnie mówić.
- Alice Hampton!- krzyknęła
- przepraszam zamyśliłam się-odparłam cały czas szlochając.
-przecież ty kochasz Nialla i 1D, to dlaczego się nie cieszysz, że poznałaś blondaska?- powiedziała zdziwiona
- No, bo ja jestem zwyczajna. Na dodatek Drake mnie pobił...
- Co ?! To Drake??!- dziewczyna była zszokowana.
- Tak - cały czas płakałam.-muszę zadzwonić do rodziców żeby się martwili. Otarłam łzy i wybrałam numer mamy. Kobieta na początku była wystraszona, ale ją uspokoiłam. Za tydzień miałam wyjść, więc nie było aż tak źle. No i dopiero teraz zauważyłam, że na dworze się przejaśniło i z pod białych, kłębiastych chmur zaczęło wychodzić słońce.
- Liv co chciałaś mi powiedzieć na początku rozmowy. Byłaś taka podekscytowana.
Gdy tylko poruszyłam ten temat dziewczynie rozbłysły oczy, a na jej twarzy zagościł uśmiech. Teraz blondynka wyglądała ślicznie. A jej czekoladowe oczy przepełniła radość.
- No więc... - zaczęła- Niall zostawił swój numer telefonu. Zaczęłam piszczeć jak małe dziecko.
Jednak po chwili moje oczy zgasły a wyraz twarzy stał się obojętny. Olivia patrzyła na mnie zdezorientowana.
- Czemu się nie cieszysz?
- Bo on jest gwiazdą, a ja zwykłą 16-latką no właśnie...
- Co " no właśnie"- powtórzyła Liv.
- On jest ode mnie o 4 lata starszy . Pewnie jutro i tak nie będzie mnie pamiętać.- odparłam zrezygnowana.
- Wiesz nie wydaje mi się, że tak szybko nie zapomni.
- Co masz na myśli.
- Gdy dzisiaj siedział przed salą widziałam, że jest smutny i przygnębiony.
- Na pewno nie z mojego powodu-powiedziałam szybko.
Nie wiedziałam co o tym myśleć. Dlatego postanowiłam, że się zdrzemnę. I tak Oli musiała jechać za 10 minut do domu. Po chwili zasnęłam.
*Niall*
Gdy tylko skończyliśmy nagrywać od razu zacząłem się ubierać. Niestety przeszkodził mi w tym Harry.
- Nie tak szybko Niall. Miałeś mi powiedzieć o co chodzi.
- Nie mam teraz czasu Styles- rzuciłem szorstko po czym wybiegłem ze studia. Wsiadłem do samochodu i odpaliłem silnik. Musiałem od razu zobaczyć Alice. Nie wiem dlaczego, ale odkąd ją zobaczyłem zależy mi na niej. cholernie zależy. Wszystko w niej mnie przyciągało. Jej długie kasztanowe włosy, błękitne oczy i szczupła sylwetka. Nigdy jeszcze na nikim tak mi nie zależało. Teraz nie było dla mnie przeszkodą to, że była ode mnie trochę wyższa. Po 20 minutach byłem na miejscu.
Wszedłem do szpitala i skierowałem się do sali 230.
Myślałem, że zastanę przyjaciółkę brunetki, jednak Olivii nie było. Zapukałem nieśmiało do dzrzwi. Nikt nie odpowiedział.
Nacisnąłem na klamkę i powoli wszedłem do środka. Alice spała. Wyglądała tak uroczo, a niektóre z jej rudawo-kasztanowych kosmyków błąkały się po twarzy. Postanowiłem, że usiądę na krześle i poczekam aż dziewczyna się obudzi. Dopiero wtedy zorientowałem się, że jest 21:00. Nagle zadzwonił mój iPhone. Odebrałem szybko żeby nie obudzić Alice.
- Hej Liam o co chodzi?- powiedziałem cicho.
- Lepiej ty mi to powiedz- odparł łagodnym, acz stanowczym tonem chłopak.- Najpierw spóźniasz się o 1 godzinę do studia , a teraz znowu znikasz?
- Ymm później ci wyjaśnię. Nie mogę teraz za bardzo rozmawiać- rzuciłem po czym szybko się rozłączyłem.
Wtedy zobaczyłem, że Alice nie śpi i uważnie się we mnie wpatruje.
- Dlaczego tu jesteś?- odezwała się w końcu.
- Martwiłem się- przyznałem niechętnie.
- Niby o kogo
- O ciebie.
- Jakoś nie chce mi się wierzyć, że TY martwiłeś się o zwykłą nastolatkę- odparła głosem pozbawionym uczuć. Jej oczy były smutne i nie było w nich iskierek. Nagle dostrzegłem łzę spływającą po jej policzku. Podszedłem do niej i wytarłem ją. Zanim się zorientowałem dziewczyna się do mnie przutuliła po czym odparła.
- Nie możesz się o mnie martwić. Nie możesz wogóle mnie znać.
- Ale dlaczego ? - byłem zaskoczony.
- Z powodu tej osoby która mi to zrobiła - odparła ze smutkiem po czym podniosła koszulkę. Na jej klatce piersiowej widniało pełno siniaków , a w niektórych miejscach miejsce kolorowych plam zajmowały rany.
Poczułem jak wzbiera we mnie złość.
Czytasz=komentujesz ;)
Super :) kiedy dalsze historyjki ;) ?
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. <33 Świetnie piszesz. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. ♥
OdpowiedzUsuńZostałaś również nominowana do LIEBSTER AWARDS. ;3
http://this-is-beyond-me-styles-fanfiction.blogspot.com/
super super rozdział czekam na next *O* *O*
OdpowiedzUsuńa ja zapraszam do mnie
http://1dmoim-zyciem-na-zawsze.blogspot.com/